25 czerwca 2010

Zima

Jeśli wczorajszy przelotny deszcz zniechęcał do wyjścia, to dzisiejsza ulewa nie zachęca do wyjścia z łóżka. Nawet nie wiem, czy uda mi się dzisiaj odwiedzić kafejkę. Od rana pada poziomo. Na szczęście tutaj wszędzie jest z górki a dół górki do woda, więc o powódź nie ma się co martwić ;) W każdym układzie w taką pogodę nawet parasol za bardzo nie pomoże, więc jedyna opcja to, że przynajmniej w jedną stronę zawiozą mnie dziewczyny. Cóż, ten czas przynajmniej spędzę na dokończenie naprawiania tych komputerów. Jak się zabierałem to wyglądało na spitolone systemy, obecna diagnoza to w komputerze a oprócz naprawienia systemu przegrzewa się procek, więc trzeba się pobawić w rozbieranie, w komputerze b uszkodzony jest dysk, więc nie wiem czy jest sens go ratować, komputer c natomiast jest niezdiagnozowany. Po odpaleniu w końcu windy po jakimś czasie się zawiesza. Sprawdzałem systemową temperaturę i wygląda ok. Być może przegrzewa się coś innego, tylko jak to cholera sprawdzić. Będzie jeszcze z nim trochę zabawy.

Wczorajszy dzień minął dosyć szybko z wyjątkiem wieczoru. Zanim jednak do niego przejdę krótkie podsumowanie MŚ z tutejszego punktu widzenia. NZ są bardzo zadowoleni z postawy swojej drużyny. Jakby nie patrzeć jest to drużyna amatorska i część z reprezentantów narodowych nie gra zawodowo w piłkę! Uczcie się Polacy! Po 3 remisach NZ została 3 czy 4 drużyną w historii, która odpadła z mistrzostw nie przegrywając meczu. Najważniejsze, że zakończyła mistrzostwa wyżej niż aktualni mistrzowie świata włosi! Ha, macie to Mourinhowskie catenaccio (czy jakoś tak). Włoskie wsiury, teraz Real będzie grał włoski szajs :) I dobrze, miło było by zobaczyć Real w 2 lidze LOL! I jeszcze słowo o komentatorach. Każdy kraj chyba ma swojego głównego komentatorskiego głupka ;) Ma go i NZ. Nie pamiętam imienia, ale przypomina Szaranowicza. A najlepsza jest wymowa Słowackiego bramkarza, począwszy od Mucza, poprzez Muka, skończywszy na prawidłowym Mucha ;)

Wieczorem Linda i Kitty postanowiły pojeździć po mieście. Tak ot, dla rozrywki pojeździć po okolicy. Pozwoliły mi zabrać się ze sobą, więc zobaczyłem kilka świetnych miejsc, z których rozpościera się widok na CBD szczególnie wieczorem, byliśmy pod głównym mostem, w kilku zatokach, ogólnie jeździliśmy przez ponad 3h. W załączniku nowe zdjęcia w albumie. Dowiedziałem się też kilka nowych rzeczy jak to, że picie alkoholu w miejscu publicznym w NZ jest zakazane (dotyczy to również naszego polskiego picia z torebki ;) ), oznacza to, że typowo europejskie wieczorne picie na plaży odpada. Również załatwianie się poza wyznaczonymi miejscami jest karane 250$! To nawet dla NZ jest kupa kasy. I wlicza się to załatwianie na kempingu poza toaletami. Cóż, dobrze wiedzieć ;)
W sumie zobaczyliśmy mnóstwo rzeczy, byłą szkołę dzieci Lindy, miejsce gdzie wcześniej mieszkała, miejsce gdzie wcześniej mieszkała Kitty, ciemny i przerażający cmentarz itd. itd. Bardzo miły wieczór, szczególnie, że jakby specjalnie zrobił się pogodny. Dzisiejszy dzień za to zapowiada się cholernie nudnie, więc jutro nie będzie co pisać :)

P.S. Wiecie, że dzisiaj jest rocznica śmierci Michaela Jacksona? Jak ten czas szybko leci, wydaje się, że było to kilka miesięcy temu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz