30 lipca 2010

Dzisiaj dużo o programowaniu :)

Jako, że moja strona się rozbudowuje, postanowiłem napisać coś o tym co robię. A konkretnie co mnie wkurza. W końcu muszę się komuś wygadać nie?
Programowanie to jest taka fajna rzecz, że możesz męczyć się z czymś tydzień ale efekt końcowy zawsze przynosi satysfakcję. To już wam pisałem. Problem w tym, że od tygodnia właśnie jest ten tydzień. Wpadłem na głupi pomysł (idiota! ;) ), żeby robiąc swoją stronkę, napisać własny framework. Wynika to z jednej przyczyny. Próbowałem Zenda, próbowałem Cake, próbowałem Symfony i... jak dla mnie to one są zbyt skomplikowane! Ja potrzebuję coś banalnego, typu: strona składa się z menu, treści i stopki. Wstaw ten plik do menu, ten do treści a ten do stopki. Koniec cholernego framework-a. I takie coś właśnie próbuję wystukać. Powstaje jeden problem. Może efekt będzie polegał na mega banalnym stworzeniu nowej strony, ale do tej pory mam już kilka tysięcy linii a mój framework potrafi narazie się budować (w znaczeniu MVC) i zrobić menu (wow!). Najgorsze jest to, że codziennie idzie mi coraz wolniej. Tzn buduję sobie po kolei kolejne elementy, ale okazuje się, że nie przewidziałem czegoś w poprzednich. I tak wraz z przyrostem budowy, przyrasta czasu na znalezienie bugów. A najgorsze są takie wynikające z czystej głupoty! Np zrobiłem funkcję, która printuje wewnątrz framework-a dane. Potem bawiłem się core-em frameworka i wyprintowałem sobie wszystkie zmienne core-a. I za cholerę nie mogłem dojść do tego cóż on mi wyprintował?! Zeszło mi z 15 minut, żeby dojść do tego, że ponieważ jedna ze zmiennych core-owych to print, to print wyprintował printa i dopiero resztę, z czego powstał cholerny bałagan :] Masakra, ciekaw jestem czy tacy właściciele Zenda, Symfony itd są bogatymi ludźmi, bo robienie takich rzeczy wymaga MEGA cierpliwości i sto milionów lat czasu...
No bo dajmy na to takiego XML-a. Czy świat nie byłby prostszy, gdyby ktoś napisał PORZĄDNĄ funkcję XML2Array? Wewnętrzna funkcja PHP-a do dupy formatuje tą tablicę. Na phpclasses.org co jedna funkcja to głupsza. Trzeba było kilka godzin spędzić i napisać samemu... i tak czas ucieka. Masakra.
Swoją drogą już drugi raz w życiu zdarzyło mi się, że odnajduję sam siebie w sieci :) Tzn nie to, że jakieś zdjęcia, nie myślcie sobie :p W każdym układzie wpadłem na phpclasses.org i chciałem pobrać jedną funkcję. Problem w tym, że trzeba się tam zalogować, żeby móc korzystać z downloadu. Więc z ciekawości wpisałem swój zwykły login i kilka standardowych haseł i... i zalogowałem się! Przy czym za cholerę nie pamiętam, żebym się tam kiedyś rejestrował! Co zabawne, przy logowaniu przywitała mnie zmiana regulaminu z bodajrze 2008 roku :D

Dobra, przestaję narzekać. Po prostu wkurza mnie to, że tak wolno to idzie. Myślałem, że po 2 tygodniach będę miał jakiś widoczny efekt, tymczasem tu dupa :) Ciężka praca, żeby potem było łatwiej... hmm... zastanawiam się, czy nie prościej jest w 3 dni napisać po staremu, PHP-owemu html-a wymieszanego z PHPem. Szybko, na temat i z głowy :) A tak, to dziedziczenie kiedyś mnie zabije, statyczne funkcje Pan Bóg chyba zesłał, żeby ukarać człowieka a referencje w PHP5 można sobie wsadzić... po cholerę to zmieniali :p Cóż, efekt pracy na PHP4 przez ostatnie 3 lata w "fabryce" powoduje, że człowiek cofnął się w rozwoju. Ale powoli odzyskuję siły :)

Zmiana tematu. Dzisiejszego poranka przywitała mnie mgła. Tzn. nie tak, że wpadła do pokoju i kopnęła moje łóżko, żeby mnie obudzić ;) Po prostu sobie spokojnie leżała za oknem. Pierwsza Nowozelandzka mgła i muszę wam powiedzieć, że jakaś taka inna niż nasza. Tzn taka bardziej wilgotna. Może dlatego, że jesteśmy nad morzem? Hmmm... W każdym układzie z tego względu anulowałem mój planowany dzisiejszy/poranny wypad gdzieś przed siebie. Mamy 11 i mgła powoli opada, więc chyba wybiorę się tylko na chwilę niezbyt daleko.

Wczoraj natomiast miałem 2 w tym tygodniu rozmowę. Zasadniczo odkładaną od 2 tygodni. Jeśli pamiętacie, to ta laska, która się rozchorowała w piątek 2 tygodnie temu. Laska jest z agencji rekrutacyjnej i powiedziała, że ma kilku klientów, którzy mają doświadczenie z wizami i wybada ich, czy poszukują kogoś, bo ostatnio z tego co pamięta kilku szukało. W każdym układzie, powiedziałem jej, że czas ucieka i za wiele czasu na czekanie to nie zostało. Ona na to, że w takim układzie jutro (czyli dzisiaj) prześle mi więcej szczegółów, ale najpierw skontaktuje się ze swoim kolegą z Christchurch, zapytać jak mi poszła poprzednia rozmowa, gdyby się okazało, że firma jest mną zainteresowana. Wynika to z tego, że przedwczoraj miałem rozmowę z firmą z Christchurch. Wydaje mi się, że poszła mi rewelacyjnie. W każdym układzie 2 etap to test techniczny, na który ewentualnie mnie zaproszą, jak się zdecydują. Czekam na odpowiedź, a ponieważ załatwiała to ta sama firma co tej laski, tylko oddział Christchurch, to laska też czeka na odpowiedź, ponieważ jak stwierdziła, nie chce wchodzić kolegom w drogę, jeśli by się okazało, że tamta firma mnie chce :)
Wszystko się powoli rusza, jak już napisałem, powoooli. Być może braknie czasu, być może się uda. W każdym układzie jednego jestem pewien. Nie będę żałował i nie mam się czego wstydzić, bo jak widać zainteresowanie moją skromną osobą, pomimo że Polską, jest spore... tylko wolne :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz