3 września 2010

Drugi wpis

Dzisiaj będą dwa wpisy. Naturalnie ten większość przeczyta jakos drugi :) Narazie tylko podsumowanie dnia. Tak więc jestem przeprowadzony. Narazie moje pomieszczenie wygląda jakby bomba atomowa wybuchła na miejscu, ale to jeszcze nic w porównaniu z pokojem dziewczyn. Tam natomiast trzeba przeskakiwać pomiędzy wolnymi przestrzeniami na podłodze. Hardcore :)

I tak w związku z akumulacją 2 domów w jeden w moim pokoju wylądowało duże łóżko (jako, że Linda miała swoje, przejąłem Kitty), telewizor z salony, bo przecież tutaj jest, dwa "lazy boy" czyli takie fotele co rozkładają im się podnóżki i oparcia obniżają i wiele innych pierdół. Przez to właśnie ciężko z organizacją. Co zabawne pakowanie wbrew pozorom zajęło mi 30 minut zaś sama przeprowadzka godzinę. Jednak większość rzeczy u mnie już była jak przyszedłem z pracy. Dziewczynom pomogła znajoma para gejowska w przeprowadzce więc zasadniczo mnie pozostało do przeniesienia tylko moje bety.

Wieczorem napiszę zwykłego posta, bo tematów do rozwinięcia na pulpicie uzbierało mi się sporo, więc możecie się późnym popołudniem spodziewać sporeeego posta, tak żeby wam wynagrodzić. Dodam tylko jeszcze dzisiejsze moje gapiostwo. Kupiłem na trademe nowy telefon. Nowy dosłownie a udało się wylicytować za całkiem niską kwotę. To nokia i odrazu ściągnąłem kilka aplikacji (dla wścibskich - Onetowej nie ściągnąłem, jest nie dostępna w NZ ;) ). Między innymi ściągnąłem aplikację pogodową. I jako główny frajer Nowej Zelandii dzisiaj rano wyjrzałem za okno, żeby przywitało mnie przepiękne słońce i żeby zdecydować - po cholerę mi tachać taki ogromny parasol w taki piękny dzień... IDIOTA! Po czym korzystając z nowych technologii, jadąc w pociągu (w czas) sprawdziłem pogodę, żeby przekonać się, że popołudniu będzie padało, wieczorem będzie pogoda burzowa a w nocy sztormowa... I tak wracając z pracy piździło chyba 100 na godzinę i lekko padało, aktualnie jeszcze bardziej piździ i leje się ciurkiem w poprzek, a nad ranem ma być kulminacja. Cóż, musiałem się ratować nową komórką w inny sposób - sms do Kitty, żeby po mnie przyjechała na stację. Nauczka na przyszłość. Ile razy sam wam pisałem, że tutaj pogoda jest zmienna?! W dodatku usłyszałem dzisiaj dokładnie 3 razy od różnych, niezależnych osób, którym powiedziałem o tym parasolu cytat: "jak długo jesteś w Nowej Zelandii?". :) Teraz będę pamiętał.

Czas zabrać się za porządkowanie tego bajzlu. Do usłyszenia za kilka godzin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz