Szukamy pokoju. W centrum. Mamy dosyć duże wymagania, więc pewnie jeszcze nam zejdzie zanim znajdziemy coś odpowiedniego. Duże wymagania to ni mniej ni więcej odległość od centrum pozwalająca na codzienny spacer.
I tak zauważyłem kilka rzeczy podczas szukania takiego pokoju. Kiedyś czytałem na Onecie taki artykuł, że teraz nie szuka się współlokatora, tylko teraz urządza się castingi na współlokatora. I coś w tym jest. Jakie ogłoszenie nie oglądam, ma setki wymagań od przyszłego współmieszkańca. A jak już palisz, masz zwierzaka i jesteście parą, to nie ma szans na znalezienie czegokolwiek :) Co chwilę jest no pets, no smokers albo no couples.
Z tymi parami znowu, to kolejne spostrzeżenie. Otóż właściciele (bądź wynajmujący) mieszkania często zamieniają ogłoszenia o współlokatora w ogłoszenia... matrymonialne! Wchodzisz na takie ogłoszenie i czytasz "25 letnia dziewczyna szuka współlokatora, ma być zabawny, wyluzowany, chcieć się socjalizować i ma utrzymywać porządek" i do tego taki mały dopisik "tylko mężczyźni w wieku 25-30 lat". Mieszkanie oczywiście 2 pokojowe, tak żeby nikt nie przeszkadzał ;)
Ważne jednak jest to, że ogłoszeń są setki. Tutaj tak naprawdę dzielenie mieszkania to codzienność. U nas w Polsce zarezerwowane jest to raczej dla studentów, lub młodych ludzi. Tymczasem tutaj można znaleźć ogłoszenie 50 latków.
Mieszkanie z kimś ma plusy i minusy. Osobiście pierwszy raz spróbowałem w Auckland, więc nie miałem takich doświadczeń. Wielkim minusem jest znikanie Twojego jedzenia z lodówki. Wielkim plusem oczywiście dzielenie kosztów i towarzystwo. Czy jednak wolałbym mieszkać z kimś na dłużej? Sam nie wiem. Na razie zmierzamy do tego, aby mieć dużą grupę znajomych, mówić bardzo dobrze po angielsku i ustawić się z kosztami. Wtedy prawdopodobnie przejdziemy na swoje, co i tak zajmie prawdopodobnie około roku. Do tego czasu pewnie się przeprowadzimy jeszcze ze 2 razy, co pozwoli również zakręcić się wokół większej ilości ludzi.
Tyle na dzisiaj. Krótko z pracy. Pracy robi się coraz więcej. Wiadomo, zbliżają się święta, a my jesteśmy agencją reklamową :)
Jutro postaram się więcej.
P.S. Nie czepiajcie się moich błędów, ponieważ w pracy nie zawsze mam dostęp do słownika w przeglądarce (zależy z jakiego systemu piszę ;) ), a problemy z ortografią miałem zawsze... Ba! Kto ich nie ma? :)
5 komentarzy:
pisz po angielsku :P
wyciągaj spostrzeżenia z wyprawy na ryby bo 5 wycieczek i 0 ryb słownie: zero !
dobre to jest - pisz po angielsku, taka naturalna transformacja :-), albo dawaj jakies lokalne zwroty po angielsku
tia...albo zainwestuj w namiot ;P
Nabijajcie się, dobra! Ja wam pokaże :p
Nie mogę pisać po angielskiemu, bo blog czytają również osoby, które angielskiego nie umieją (czyt. np. moi rodzice).
Ryby w końcu złapię, a jak złapię to będzie to półmetrowy pstrąg! O!
A w namiot i tak muszę zainwestować, bo jedziemy na sylwestra pod namioty :)
Prześlij komentarz