3 grudnia 2010

Byle do przeprowadzki

Mieszkamy z psychopatami :) Jeśli jeszcze nie dawno wydawało mi się, że dziewczyny są fajne, i tylko im odbija czasem, tak teraz zaczęło im odbijać częściej. Do skrajności.

To, że wplątują nas w swoje gierki to jedno. Zawsze można się schować w pokoju i po prostu nie uczestniczyć w ich wzajemnych bitwach. Ale to jakie sceny odprawiają, to zaczyna przerażać. Dlatego coraz intensywniej szukamy jakiegoś innego wolnego pokoju. Myślimy też o wynajęciu czegoś tylko dla nas, ewentualnie wynajęciu i samemu szukanie sobie współlokatorów, ale na to chyba jeszcze za wcześnie. Na pewno trzeba by dużo własnych rzeczy - mebli, elektroniki. Zobaczymy, przyszłość pokaże.

Zbieramy się też powoli do zakupu samochodu. Zdecydowaliśmy kupić jednak tani samochód na czas przyzwyczajania się do zupełnie innych przepisów (dylemat był pomiędzy samochodem do 5k$ a samochodem ok 15k$ na dłużej). Jak się przyzwyczaimy, przyjdzie czas na coś nowszego. Pojawił się za to kolejny dylemat. Czy kupić samochód oszczędny, czy uniwersalny? Krótko mówiąc, czy kupić małego hatchbag-a czy 4x4. Osobiście coraz bardziej skłaniam się do 4x4. Owszem, pali to trochę więcej benzyny od hatchbag-a (przypomnę, że nawet małe samochody mają tutaj 2l silniki - amerykańska moda). Dylemat się poszerza o marki - czy może CRV, może Vitarę? Zobaczymy. Chcemy kupić to coś zaraz na początku roku, po powrocie z wakacji. Plus jest taki, że bardzo nam się nie spieszy z zakupem, więc będzie można pogrzebać za czymś konkretnym.

Zbliżają się też święta. Nie wiemy jeszcze jak je spędzimy, ale kilka planów mamy. Co ciekawe natomiast, w Auckland podobno panuje tradycja spędzania świąt w parku :) Dlaczego? Otóż w Auckland tysiące ludzi jest bez rodziny - na kontraktach, na emigracji itp. Ci ludzie spotykają się w święta w parku i spędzają wspólnie święta, z obcymi sobie ludźmi :) Prawdopodobnie na takie coś też się wybierzemy ze względu na to, że sami jesteśmy obcy :)
Zaraz po świętach natomiast zmykamy na wyjazd tygodniowy do Coromandel, czyli wakacje. Tam też spędzimy sylwestra na plaży, ale o tym będziecie mieli jeszcze okazję poczytać.

A na koniec dzisiejszego szybkiego wpisu - śmiechu warte, czyli jak mieszkać z psychopatami! Zwykły dzień, wracamy z joggingu i spotykamy naszych ulubionych chłopaków, czyli Nicka i Evana. Wracają z naszego domu ze swoimi pieskami - huskym i mieszańcem. Miny mają jakby wracali z pogrzebu. Pytamy co się stało? Okazało się, że podczas gdy popijali piwko, husky przewrócił klatkę z królikiem i dorwał białego królika (znanego także pod pseudonimem killer rabbit :) ). Tak więc zakończył się żywot białego królika, który prawdopodobnie dostał zawału. Cóż zdarza się, zwierzęta to zwierzęta i nie można ich winić. A królik to królik, można kupić następnego za 20$. Zresztą i tak większość swojego życia spędzał w klatce i nikt się nim za bardzo nie interesował. Może ze 2 razy widziałem jak ktoś go miał na rękach. Wchodzimy do domu i co?
Szok! Lesbijki ryczą. Nie płaczą. Ryczą wniebogłosy przytulając zdechłego królika! I tak przez cały wieczór. Na koniec wieczoru wzięły go do pokoju i prawdopodobnie z nim spały! Mało! Rano na ścianach pojawiły się kartki "żegnaj mały kolego, wszyscy Cię kochamy" i tym podobne. Jednocześnie dziewczyny zabrały królika samochodem, żeby go pogrzebać... Na pogrzeb królika... wzięły też inne zwierzęta, bo to ich kolega!!! Po prostu brak mi słów, myślałem, że takie rzeczy ogląda się tylko w telewizji. Jeszcze gdyby ten królik był ich ulubionym zwierzęciem?! Ale gdzie tam, on po prostu był i tyle.

Lepiej więc wziąć nogi zapas i zmyć się stamtąd najszybciej jak się da, w przeciwnym wypadku te tabletki, których zapominają od jakiegoś miesiąca brać, przestaną zupełnie działać... Niesamowite, jak ludzie potrafią zmienić swój wizerunek w ciągu tak krótkiego czasu. Byle do przeprowadzki.

2 komentarze:

Chris Steam pisze...

Hatchbag? To oni mają tam jakiś inny rodzaj samochodów? ;)
Podpowiem: hatchback... :P

Marcin pisze...

Trzeba było królika na grilla dać :)

Prześlij komentarz