17 stycznia 2011

Polacy w internecie, czyli kontrowersji c.d.

Pewnie niewielu z was zagląda do starych postów i czyta śmieszne komentarze, które pojawiają się pod nimi. Ja stety/niestety dostaję powiadomienia i sobie czytam.
Skoro ja mogę być oceniany, a przecież celowo wystawiam się na oceny, to dlaczego nie mógłbym ocenić statystycznego Polaka w internecie?
Tak Ty! Patrzę na Ciebie. Piszesz sobie komentarze bod blogiem, nie podpisując się, lub podpisując anonimowo i oceniasz ludzi (nie liczę moich przyjaciół i znajomych, którzy grzecznie się podpisują i grzeczni są z reguły, bo wiem gdzie mieszkają haha :p ) Popatrz jak łatwo nam Polakom to przychodzi. A bo styl brzydki, a bo ortografia, a bo to czy tamto. I znów pojawia się Polska hipokryzja. Dlaczego wszelkie słowa na P piszę z dużej litery? Bo się ktoś tam czepiał. Teraz czepiamy się o to, że wszystkie są z dużej litery.

A teraz na spokojnie. Mieszkam sobie w Nowej Zelandii i chwalę to sobie. Dlaczego? Bo tutaj nikt nikogo nie ocenia. Nie ma tej cholernej Polskiej zawiści, zazdrości i zawziętości "bo on to ma i on zrobił". Tutaj ludzie żyją swoimi sprawami. Nawet Polacy będący tutaj przystosowali się do stylu życia, że fajnie jest wiedzieć co u Ciebie się dzieje, jak się dzieje, po co się dzieje, ale respektuję Twoją prywatność i szanują ciebie. Przyjaciele jak pytają o prywatne rzeczy, to po to by móc w czymś pomóc. UWAGA! To jest kraj w którym nie wstydzę się powiedzieć bliskim znajomym, że nie idę na imprezę bo nie mam pieniędzy! Otwartość i ciepło, jakim darzą Cię tutejsi ludzie jest niesamowita. I właśnie tego między innymi szukałem na świecie i dalej będę szukał, jeśli się gdzieś przeprowadzę.

A teraz Ty, drogi internauto. Chodzisz po internecie, jesteś anonimowy, oceniasz ludzi swoją miarą. Zastanów się co Ty w życiu osiągnąłeś? Czym Ty się możesz pochwalić, o czym i jak Ty możesz napisać w internecie? Fajnie tak oceniać innych, ale może zacznijmy wszyscy od oceniania siebie co?
"Fajnie, że ktoś pisze relacje z Nowej Zelandii, opisuje co i jak, ale ja jakbym tam był, zrobiłbym to lepiej. A nawet jak będę, to nie będę pisał, bo jestem tak dobry, że dostałbym tyle nagród, których nie potrzebuję". Tak wygląda moje postrzeganie typowego Polskiego internauty. Nie zgadzasz się? Ponarzekaj w komentarzach, aż mnie korci przeczytać tych wszystkich "anonimów" :) I oczywiście komentarz Madzi, na tego też czekam, bo z Madzią dyskusje dawniej toczyły się godzinami i ona jest wyjątkiem od reguły :p

Na koniec podsumowanie. Pojawił się znikąd pewien anonim, który rozpoczął porównywać mnie do innego NZ bloga. Osobiście znam bloga, osobiście znam również blogerkę, którą spotkałem w Auckland. Problem w tym, że ona ma prawdziwy dar pisania i jest uzdolniona humanistycznie. Jeśli mielibyśmy się porównywać, to tylko prowadząc 2 blogi. Jeden taki, a drugi informatyczno-matematyczny. Mediana wyników z obu blogów mogła by pozwalać na porównywanie ludzi. W przeciwnym wypadku to nie ma sensu.
Nigdy nie twierdziłem, że mam talent do pisania. Nigdy nie twierdziłem, że potrafię bezbłędnie pisać. Zresztą swoisty styl tego bloga jest celowo narzucony. Ma być luźny, otwarty i zabawny jak cała Nowa Zelandia.
Za to bardzo lubię Kubę Wojewódzkiego, dlatego w jego stylu powiem "piszę jak chcę i o czym chcę, jak się nie podoba, to po co Tu jesteś? Potrzebujesz się dowartościować?"

10 komentarzy:

m0d pisze...

ooo blog sie staje moralizatorski :D

Ralf pisze...

haha, nie zupełnie. Wkurzył mnie tylko 1 komentarz i miałem ochotę się wyżyć :)

sylwanka pisze...

no to ode mnie bedzie tym razem bez komentarza :P...a poza tym to cos sie ostatnio obijasz Panie Kolego! gdzie sa obiecane zdjecia? he? ponoc nie masz za duzo pracy w pracy? he?

Ralf pisze...

Powooooli :p Wlasnie sortuje i wrzuce na picasse.

Pat pisze...

Tyy.... to do mnie? bo Ci chyba kiedys orta wytknelam ;P

cloo pisze...

Ralf, jak zaczniesz pisać matematyczno-informatycznego bloga to uwierz mi, że nawet ja przestanę Cię czytać!!!!!!!! ma być śmiesznie, nowozelandzko, fotograficznie, może być nawet z błędami ale do jasnej cholery wrzuć mi wreszcie zdjęcie ŻYWEGO KIWI!!!!!!! :D:D:D:D

Magda pisze...

Eeee jak czekasz ode mnie na komentarze skoro nie odpisujesz na połowę moich pytań. Pokrzyczysz, że nie mam racji, a potem nie odpowiadasz. To już żadna zabawa. Aczkolwiek dostałam odpowiedź w sprawie naszej dyskusji od Poradni Językowej IJP UŚ i mogę bardzo Ci polecić ich w ramach kolejnych problemów językowych, są trochę dokładniejsi niż Google i nie mają limitów pytań jak poradnia na stronie PWN

Ralf pisze...

Jezus Maria, co to jest Poradnia Językowa IJP UŚ? Proszę mnie przestać tym straszyć, bo zacznę pisać matematyczno-informatycznego bloga :p

Julia pisze...

Buuuuuuuuuhahaha dobrze, bardzo dobrze jak masz jakieś pytanko Rafał to do PORADNI SIĘ ZWRÓĆ ha ha ha!!!!

Adam pisze...

Niestety muszę się zgodzić z Tobą i postrzeganiem polskiej mentalności. Najlepiej obrazuje to następujące stwierdzenie: Kiedy dla Polaka jest hossa? Kiedy mu się powodzi. Kiedy dla Polaka jest bessa? Kiedy sąsiadowi się powodzi.
A tak z innej strony to kibicuję blogowaniu bo czytam chętnie, to jedyne co mi na razie z NZ pozostało... Długo potrwa zanim znów tam zawitam, a wspaniały to kraj...
Pozdrawiam

Prześlij komentarz