4 lutego 2011

Dyskusyjne prawo Nowej Zelandii

Zapraszam wszystkich do dyskusji. W komentarzach :)

Dowiedziałem się ostatnio, że w Nowej Zelandii ustawowo ubezpieczony od uszczerbku na zdrowiu jest każdy. Nie można się ubezpieczyć na żadną kwotę, ponieważ z definicji każdy jest równy i równo ubezpieczony. Jest to część systemu podatkowego i składkę również odprowadza każdy.
Teraz większa kontrowersja. Z powyższego wynika taka oto zasada: W Nowej Zelandii, jeśli stanie Ci się krzywda z czyjegoś powodu, nie można tego kogoś oskarżyć! Jeśli przypadkiem budowniczym spadnie cegłówka i zabije ojca 5 dzieci, rodzina nie może oskarżyć firmy budowlanej. Firmą zajmuje się specjalny organ państwowy, zaś odszkodowanie dostaje się od Państwa. Przy czym zaznaczam, wysokość kary dla winnego nie musi się równać wysokości odszkodowania. W każdą stronę oczywiście.
Z jednej strony to dobre, bo odciąża zupełnie sądy i sprowadza cały proces odszkodowawczy do jednego wniosku do takiego naszego ZUS-u. Z drugiej, od wysokości można się odwołać tylko z powrotem do państwowej instytucji.
Może urodziłem się w Polsce z wrodzoną nieufnością do takiej organizacji jak "państwo", ale czy myślicie, że takie podejście jest dobre? Myślicie, że sprawdziło by się w Polsce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz