26 lipca 2011

Najbardziej chamska reklama jaką widziałem

Może trochę z opóźnieniem, bo reklama jest już jakiś czas w Auckland, ale teraz kampania się nasila i widać ją na każdym kroku. Brzmi ona mniej więcej tak:



"Chcesz mieć świetną pracę? Codziennie podróżować, ubierać się elegancko, spotykać nowych ludzi i mieć samochód służbowy za 200 tysięcy dolarów? Zostań... kierowcą autobusu miejskiego!"

Takie reklamy krążą po całym Auckland. Jakkolwiek jest zabawna, gdybym był kierowcą autobusu to bym się "trochę" wkurzył na tą reklamę.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Widzę, że na emigrację zabrałeś ze sobą spory zapas żółci i pieniactwa, koleś... Wrzuć na luz.

Marcin pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Marcin pisze...

Cześć Rafał :)

Chciałem się przywitać i przedstawić.
Mam na imię Marcin i podobnie jak ty mam w planach emigrację do Nowej Zelandii. Muszę tylko skończyć studia, informatyczne 
Czytam twojego bloga już drugi miesiąc od samego początku. Chciałem wczuć się w klimat i odczucia które są mi tak bliskie. Planuję opuścić nasz kraj z co najmniej 6 powodów. Wymienię tylko, że pierwszy to zmiana na wspaniałą przyrodę i krajobrazy, które mają w sobie tyle dziewictwa. Pozostałych powodów nie wymienię aby nie prowokować anonimowych komentatorów. Właśnie ostanie klimaty w komentarzach spowodowały, że aż się bałem w kilku ostatnich postach odezwać. Wiało chłodem grozą i napiętą dyskusją. Ogólnie nie mam nic do krytyki jest wskazana, ale chciałem obiektywnie wysnuć moje spostrzeżenie. Mianowice Ci anonimowi komentatorzy reagują często podświadomie. Tzn. odzywa się w nich pewien głos, czyli ja, a emigracja. Wiele osób chciało by też tak, ale sporo czynników ich blokuje. A to rodzina, interesy, duża odległość, brak wykształcenia, strach, itd. Powoduje to pewną frustrację, a nawet dziwne uzewnętrzniające się zachowania. Piszę o tym bo od roku kiedy wszystkim oznajmiam, że wyjeżdżam obserwuję takie reakcje. Ludzie po prostu stawiają się na moim miejscu i zaczynają dyskusję, ale zauważcie, że nie ze mną…Oni tą dyskusję toczą tak naprawdę z samym sobą. I tutaj chyba jest podobnie. Bo jakaś część anonimowych pojawia się i dyskutuje, bo im się nie podoba. Tylko pytanie jaka siła ich pcha tu, aby wejść czytać i dyskutować. A no chyba właśnie ta, że mniej lub bardziej podświadomie każdy by tak chciał. Rafał w każdym razie ja nie zawiszczę, szczerze Cię podziwiam i tylko się zastanawiam czy ja też tak podołam :)
Blog jest napisany w bardzo naturalnym i rzetelnym stylu. Jak dla mnie i pewnie dla wielu jest on wspaniałą kopalnią wiedzy i odczuć. Rafał trochę siadła twoja pisemność, ale wiem, powoli już stajesz się mieszkańcem innego świata i prostu nie ma czasu, motywacji i twojej potrzeby. Ja w każdym razie czekam na twoje kolejne posty. Zamierzam odwiedzić Nową Zelandię niedługo (jeszcze przed emigracją), mam nadzieję, że będziemy się mogli spotkać. Piszę ten komentarz jednoosobowo, ale oczywiście wiem, że jesteście tam we dwoje. Życzę wszystkiego dobrego, trzymajcie się ciepło i do przodu :)

P.S.
Czy forma FAQ ciągle aktualna. Czy mogę tu zadawać pytania na różne tematy ?

Ralf pisze...

Hej Marcin,

Dzieki za wsparcie. Odpisze poniekad w poscie powyzej. I tak, pytania jak najbardziej mile widziane.

Prześlij komentarz