26 lipca 2012

Jedno slowo cisnie sie na usta... SPAAAAC!

Jesli ktos kiedykolwiek myslal ze 36h na siedzaco to nie jest duzo, to byl w bledzie. A jesli dalej uwaza ze nie jest, to ja sobie popatrze jak on/ona siedzi!

No wiec jestem w Wiedniu, po 28h od wylotu. Teraz czeka mnie 4h oczekiwanie na LOT i w koncu Krakow. Pierwsze wrazenia:
Jesli jeszcze kilka godzin temu stwierdzilem ze Air Austria nie sa najlepsze, to bylem w bledzie. Sa fatalne! Poczynajac od kolorow wyposazenia wnetrza (jakby ktos kolorami gejowskiej teczy wytapetowal samolot), skonczywszy... na wszystkim! Obsluga fatalna, pani poproszona o wode... zagadala sie z druga pania i zapomniala. Jedzenie bardzo przecietne (w porownaniu do Thai), na obiad kawalek kurczaka (przy czym doslownie kawalek piersi, ani nie pokrojone ani przypieczone) w jakims sosie z ryzem i marchewka... no i najwazniejszy element w samolocie - system rozrywki (czyli ten telewizorek ktory macie przed soba). To cos w tym samolocie bylo przedpotopowe! Nie mozna bylo ogladac filmow samemu! Lecial broadcast na bodajrze 10 kanalach z 10 filmami i mozna bylo jedynie ogladac te filmy i jedynie wspolnie z innymi, nie dalo sie przewinac, zatrzymac. Nic! Koszmar na 11h locie.
Do tego oczywiscie brak miejsca na nogi i samolot rzeczywiscie byl pelniutki do ostatniego miejsca, przespalem moze 2h lacznie, co razem dalo by ok 4 od wylotu...

Gdyby nie 2 przeurocze mlode nauczycielki ze Szwajcarii, chyba bym (przepraszam za slownictwo) ocipial po drodze! 2 nauczycielki za to zajely mi bardzo milo czas rozmowa a przy okazji bardzo duzo opowiedzialy mi o samej Szwajcarii. Nie bede sie rozwijal, bo pewnie kazdy cos tam o Szwajcarii wie, ale najwazniejszy element tego byl sam fakt ich pobytu w tym samolocie. 2 nauczycielki, uczace w szkole sredniej, moga sobie pozwolic na wycieczke 3 tygodniowa po Tajlandii i moga planowac juz wakacje za rok w podobnych kierunkach. Domyslam sie, ze jesli czyta to ktos z Polskiego systemu edukacji to juz dostaje palpitacji serca.
Waznym punktem natomiast dyskusji bylo to, ze one zgodnie mowia, ze wszyscy uwazaja ze Szwajcarzy sa bogaci, przy czym one wlasnie moga sobie pozwolic na takie wakacje, ze wzgledu na to ze kraj jest tani. Natomiast jesli chodzi o sama Szwajcarie, to wg. nich zycie jest w niej bardzo drogie i zasadniczo w przeliczeniu kosztow na zarobki to oni wcale tak duzo nie zarabiaja. To objawia sie jedynie jak gdzies wyjada i moga wydawac w tanszym kraju.

Tyle ze Szwajcarkami, odprowadzilismy sie do transferu i grzecznie pozegnalismy. Ja sobie teraz siedze i czekam na odprawe do LOT-u, ostatniego etapu mojej wielkiej podrozy zza oceanu. Juz wieczorem badz jutro opublikuje wam moj pl numer telefonu cobysmy sie mogli umowic na to slawetne piwko :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wiedeń , Kraków Galicja to już prawie dom

Prześlij komentarz