30 lipca 2012

Spotkanie

No wiec potwierdzamy. Jutro okolo 5 popoludniu pojawiam sie na rynku w Krakowie i poswiecam sie opowiesciom o zyciu w NZ. Kto chetny zapraszam, numer telefonu macie ponizej. Jesli komus nie uda sie dojechac, byc moze jeszcze bedzie szansa przed 13 sierpnia kiedy wracam do... no wlasnie, do domu :) Mimo wszystko wszystkich chetnych zachecam do pojawienia sie jutro i do zobaczenia

16 komentarzy:

Rodota pisze...

Hej, czyli na spotkanie zapraszasz we wtorek? A gdzie dokładnie na rynku? Bo chętnie się wybiorę:)

Zielony pisze...

Cześć, Znalazłem Twojego bloga dzisiaj, a interesuje mnie wyjazd do pracy do NZ na jakiś czas. Jestem z Krakowa, pracuję jako programista i chętnie sie dowiem conieco o rynku pracy w NZ i o życiu tam. Mogę również się pojawić jutro na Rynku?
Pozdrawiam,
Zielony

Marcin pisze...

Ja też potwierdzam obecność :)
Do zobaczenia :)

chorobawrzodowa pisze...

Cześć Ralf!

Numeru telefonu pod zaproszeniem nie znalazłem. Bardzo chce przyjść na to spotkanie, Rynek jest spory więc nie wiem gdzie ciebie szukać. Napisz mi numer w odpowiedzi, proszę.

Do zobaczenia,
Sergio

Marcin pisze...

0506945453

Marcin pisze...

Spotkanie się odbyło :)
Jako żywy uczestnik stwierdzam, że przebiegło w bardzo miłej atmosferze. Porozmawialiśmy do późna o NZ i przyznam, że było bardzo warto. Mam nadzieję, że Rafała nie zamęczyliśmy bo pytań było sporo. W każdym razie nasz bohater bloga to bardzo miła i sympatyczna osoba. Nic a nic się nie rozczarowałem. Po prostu człowiek z opowieści to ten którego spotkałem na żywo. Rafał bardzo dziękuję za poświęcony czas i wszelkie informacje. Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze kiedyś okazje się spotkać. Powodzenia i nie porzucaj bloga :)

Aneta pisze...

Jak szkoda, że dopiero dzisiaj odnalazłam Twojego bloga. Może za kolejne 2 lata uda mi się z wami spotkać :)

Anonimowy pisze...

Szczęściarze byli...

Marcin pisze...

Jak tam Rafał ? Wróciłeś do NZ ? Jak podróż ?Napisz jakie wrażenia po wizycie w PL. Jakie odczucia z perspektywy czasu.

Anonimowy pisze...

Witam,na spotkaniu nie mogłam być.Martwi mnie jednak to,że po powrocie z Polski,przestałeś pisać bloga.Co oni Ci tam zrobili?????
No tak,wystarczy pobyć trochę w naszym kraju i wszystkiego się odechciewa! Pisz człowieku! Nie dosyć,że upada prasa,to jeszcze na dodatek umiera mój ulubiony(to nie żart) blog! Napisz chociaż o ...upie Maryni!

Anonimowy pisze...

Na Twojego bloga natrafiłem przypadkiem - przeczytałem wszystkie wpisy, świetnie się czyta, tylko dlaczego w 2012 tak mało? I dlaczego od sierpnia nic? Ja tez czekam na ciąg dalszy!

Pozdrawiam,

janek

Anonimowy pisze...

Rafał żyjesz? Tak się nie robi, najpierw wciągasz człowieka w swoje zycie a potem nic i się martwimy, daj znać co i jak.

Pozdrawiam
Janek

Anonimowy pisze...

Właśnie o tym samym pomyślałam!!! TAK SIĘ NIE ROBI!!!
Kiedyś trafiłam na świetny blog dotyczący Nowej Zelandii "paśnik". Niestety,gdy już wciągnęłam się w czytanie - zniknął.Na otarcie łez pojawił się blog Rafała.Czytało się go z przyjemnością i dostarczał wiele pożytecznych informacji i co i nic! KONIEC? Każda opowieść musi mieć jakieś zakończenie! Czekam,pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Dotarłem do końca i brakuje mi kilku odpowiedzi. Czy szef z pierwszej pracy zgodził się na współpracę z freelancerem, czy nie widział takiej możliwości? Jak skończyła się historia z pozwem przeciwko chińczykom o skuter?
Proszę o odpowiedź, pozdrawiam i liczę na chociaż mały wpis od czasu do czasu.
Adam

Anonimowy pisze...

Czy za numerek 77777 są jakieś nagrody?

Anonimowy pisze...

Nie wiem czy tu jeszcze ktoś zagląda. Jeśli autor bloga nie ma już ochoty na jego prowadzenie to może proponuję na zakończenie jakieś podsumowanie wyjazdu do NZ. Czy było warto ?

Plusy i minusy życia na końcu świata, może jakieś ostatnie wskazówki i porady dla zainteresowanych tym krajem. Czy wróciłeś do Auckland czy jednak dalej mieszkasz w Hamilton? Czy może przez te ostatnie pół roku odwiedziłeś jakieś ciekawe miejsce w NZ? To chyba tyle ...

Życzę powodzenia - pozdrawiam.

Prześlij komentarz