29 marca 2013

Instagram

Nigdy nie bawilem się we wrzucanie zdjęć na jakieś portale ale co jakiś czas wrzuce coś cobyscie mogli zobaczyć nowa zelandie. Link do galerii po prawej :)
P.s. Sposób na cześć polskich literek - słownik na iPhone Haha :)

23 komentarze:

Anonimowy pisze...

Niezły blog :) Czytam stopniowo od początku ale jeszcze dużo mi zostało :) Fajnie opisujesz NZ, świeże - nieturystyczne spojrzenie na ten odległy kraj. Mam takie pytanie, bo z tego co wyczytałem, Twoja emigracja była spontaniczna, masz dobry zawód, więc czy tak jak sam wyjazd był spontonem, to zamierzasz tam zostać już na stałe, czy to tylko taka kilkuletnia przygoda? :)

Marcin pisze...

Wooow! Nie wiem jak wyrazić swój zachwyt. Zaglądam tutaj rzadko, ale Rafał zaskoczył jak zawsze. Zdania już padły wcześniej, ale miło, że będzie Cię można znowu poczytać. Nie odpuszczaj, fajnie wiedzieć, że u Cb wszystko się układa :)

Anetka pisze...

Lubię takie blogi jak ten, gdzie mogę zobaczyć mnóstwo pięknych zdjęć z miejsc, w których nie byłam. Będę częściej zaglądać;-)

Anonimowy pisze...

Jeżeli już Pani wszystko przeczytała to nie ma już sensu zaglądać częściej :) Miały być relacje raz na tydzień a tutaj od 2 miesięcy cisza - szkoda ...

Anonimowy pisze...

Szkoda , czytałem z zapartym tchem.......

Anonimowy pisze...

Hej Przyznam że miałem nadzieję na częstsze wpisy niż raz na pół roku ale co tam nadal czekam bo naprawdę fajnie piszesz Rafał, miejmy nadzieję że niedługo przypomnisz sobie o nas :)
Pozdrowienia z Polski

Anonimowy pisze...

Chcemy więcej postów!!!!!
...proszę :)

Anonimowy pisze...

dziś weszłam na Twój blog myslę że mogę pisać na Ty jestesmy równolatkami. Myslę o wyjeżdzie do NZ bardzo prydatne są tu informacje. Wiem ze strasznie skacze po tematach ale jestem zadowolona ze trafiłam na taki fajny blog pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Witam,

Na bloga trafiłem przypadkiem ale czytam go od dwóch dni z zapartym tchem... jest naprawdę MEGA. Sam czasami miałem marzenie wyjechać z mojej kochanej Polski i udać sie właśnie do NZ. Generalnie brakuje mi zakończeń paru wątków ( co tam słychać u lesbijek u których mieszkałeś ?, jak kariera Juli - interesująca dla mnie ponieważ sam jestem chemikiem i odczuwam totalny brak zainteresowania rynku ludzmi z tym wykształceniem i ciekawi mnie jak można sobie poradzić z nim w tak odległej krainie:) )
Jeszcze raz pozdrawiam i zachęcam do wskrzeszenia Bloga :) !

Anonimowy pisze...

kiedy jeszcze coś nam opowiesz

Anonimowy pisze...

Pół roku od ostatniego wpisu - szybko zleciało ...

Anonimowy pisze...

Hej Ralf, dzieje się coś u Ciebie? Napisałbyś coś :)

TOPDycha pisze...

Świetne fotki, czasem warto pobawić się Instagramem. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Autor bloga wrócił już do Polski.

Anonimowy pisze...

Na stałe? Dlaczego? Ciągle miałem nadzieję na kontynuację tego bloga, pomimo braku aktualizacji od 8 miesięcy.

Ralf pisze...

do dupy na raki wrocil a nie do polski ;)

Anonimowy pisze...

Właśnie to chciałam osiągnąć pisząc,że autor bloga wrócił do Polski ;) ,sprowokować.,
Nareszcie się odezwałeś. Tylko może byś tak w kilku zdaniach, a nie takie tam,nie wiadomo co?
Pozdrowienia.

Anonimowy pisze...

Ha! Mamy Cię :D
Teraz musisz coś napisać!
Pozdrowienia ;)

sylwanka :) pisze...

głusza...cisza...robaki go zjadly, tubylce porwaly...i oskurowaly....

Anonimowy pisze...

jak można się z toba skontaktować

Anonimowy pisze...

Cześć, właśnie rozpoczynam proces otrzymania wizy Skilled Migrant (również jako człowiek od IT, więc pozdrawiam kolege po fachu, w dodatku też grzebiący w webdevelopmencie), poszukując informacji na temat życia w NZ natrafiłem na Twojego bloga. Czytam po jednym wpisie dziennie (no dobra... wczoraj przeczytałem 7...). Fajnie piszesz i dzięki temu trochę bardziej wiem na co się szykować. Jeżeli wszystko pójdzie ok to czuje że musze postawić CI kilka piwek w podziękowaniu za informacje które tutaj przeczytałem :)

Anonimowy pisze...

Może jakiś nowy wpis? Rafał fani czekają, uchyl rąbka tajemnicy co tam u Ciebie słychać.

Anonimowy pisze...

No to minął równo rok od ostatniego wpisu. Czy na zakończenie bloga możemy liczyć na jakieś podsumowanie wyprawy do NZ?

Prześlij komentarz