22 lutego 2016

Zycie codzienne w Nowej Zelandii

Wiele osob pyta mnie jak sie zyje w Nowej Zelandii. No zyje sie. Jakby sie nie zylo to bysmy byli bezludnym krajem :p I zyje sie dlugo bo powietrze mamy dobre :) Ale do sedna. Co jest fajnego w tej Nowej Zelandii

Bylem w Polsce we wrzesniu i pazdzierniku 2015 i juz w pierwsze dni przypomnialem sobie dlaczego ja z tej Polski wyjechalem. Sam tez sie zastanawiam na ile tego "Polaka" jest we mnie. Proste porownanie - z lotniska w balicach do domu - nos na tapicerce, potylica wwiercona w siedzenie. Gaz, hamulec. Przyspieszamy bo zajedzie nam droge, wyprzedza nas skurczysyn, ciekawe gdzie sie zmiesci jak mu zajade! Ha! Taki jestem kozak. Juz w pierwszych kilku godzinach przestalo mi sie chciec wracac do Polski. Wracam do NZ, chocby wczoraj wracalem z lotniska. Wsiadlem sobie w taksowke pan powiedzial ze na pewno jestem zmeczony, jechal tak milo ze przespalem cala droge. Nawet nie zauwazylem kiedy dojechalismy.

Wiem ze bedzie blah to i blah tamto ze lepsi i gorsi kierowcy. Nie powiem, kiwusi tez maja swoje odloty. Kierunkowskaz tutaj wg wielu kierowcow jest opcjonalny a 100km na autostradzie to nieprzekraczalna granica na wszystkich 4 pasach. Ale mimo wszystko to jest jakos takie bardziej... leniwe. Takie spokojne i przyjemne. Jasne czasem rzuce angielskim fuckiem na jakiegos kierowce ale idiotow jest wszedzie po troche.

Kolejny przyklad? Parada gejow. Wczoraj byla sobie przez Auckland i co... no byla. Przyszlo tysiace ludzi poogladac poprzebieranych ludzi. Jak spotykam polakow to geje to i geje tamto. Transwestyci to i tamto. To chyba jedna z najlatwiejszych rzeczy ktore przyszlo mi tutaj w Nowej Zelandii zmienic. Moze dlatego ze mieszkalem z lesbijkami jak pamietacie zaraz po przyjezdzie do NZ. A moze dlatego ze tak jest duzo latwiej. Geje, lesbijki, transgender, ufoludki czy inne chinczyki - niech sobie beda. Bez skojarzen ale mam to w d. O ile oni sobie sa sami to niech kazdy sobie swoje mydlo podnosi. Mnie to nie przeszkadza. Nie jaram sie nie zloszcze sie, ignoruje bo ani nie mam w tym interesu ani mi nikt nic zlego nie zrobil. Znam ludzi homoseksualnych i to naprawde normalni ludzie. A jakby nie byli normalni to zapewne nie byli by moimi znajomymi. Tak samo jak z mila checia pozbywam sie niektorych znajomych hetero.

Pozatym? Staram sie jak slyszeliscie w poprzednim wpisie zdrowiej zyc. Tzn staram sie i roznie to wychodzi ale jedna rzecz na raz co?! Wiec mam trenera personalnego ktory mnie meczy. Meczy mnie niemilosiernie. I na silownie mi kaze chodzic i ciezary podnosic... Kiedy ja caly dzien palce cwicze na klawiaturze i ponoc nie wystarczy. Pff... Specjalista kurna. A palce bardzo przydatne w zyciu sa, O!
No wiec dostalem takie papierki swistki na ktorych musze pisac co jem kiedy jem jak jem z czym jem i czym popijam. No to sie juz przyczepil do ginu i toniku. Bo tonik to ponoc duzo cukru. No dobra, niech mu bedzie bede pil gin sam haha! Do tego sie przyczepil ze jem nieregularnie. No a kto regularnie w dzisiejszych czasach je? Ja pamietam jeszcze jak bylem maly 50 lat temu i mama robila nam obiady a na kolacje kanapki. A potem juz byla praca, firma i obiad sie je na kolacje. Nikt tego mielonego z ziemniakami nie turla do pracy, co? Czy ja jestem inny. I jakies przekaski mam jesc, marchewke najlepiej - a co ja krolik kurna?
I tak mnie meczy. I kosztuje wpizdu do tego. Nie dosc ze mnie wszystko boli to jeszcze za to jak glupi place. I ponoc ma mi to pomoc wrocic do formy w ... ah tylko 24 tygodnie...

I narazie tyle z zycia codziennego. Napisze wam za kilka dni cos niecos o podrozowaniu :)

6 komentarzy:

Przemek pisze...

Hej,
Mam pytanie jako, że sam chciałbym z Polski wyjechać na NZ. Jak wygląda kwestia mniejszości muzłumańskiej w NZ? Czy jest tak jak w Europie, że oni mogą wszystko a jakiekolwiek uwagi to zaraz jesteś posądzany o rasizm itp? Przyznam, że muzułmański zalew Europy lekko mnie przeraża...

Ralf pisze...

Witaj,

Tutaj nikt sie tym nie przejmuje. NZ jest chyba jedna z najbardziej zroznicowanych kulturowo i religijnie krajow jakie znam. Masz tutaj Hare Krishna ludzi tanczacych na ulicy, masz swiadkow jechowy, muzulmanow, zydow, katolikow, wszyscy zyja i sobie nie przeszkadzaja. Znam jedna muzulmanke i nigdy nie widzialem zeby przykrywala wlosy czy modlila sie przy wszystkich (takie o nich zdanie mamy).
Tutaj nikt nie patrzy i nie ocenia cie po tym co robisz czy jak robisz czy co wyznajesz. Tutaj ludzie szanuja sie nawzajem i oceniaja Cie po tym jakim jestes czlowiekiem. A jesli jestes dobrym czlowiekiem to bez wzgledu na wiare jestes fajny :)

Maciej Piotrowski pisze...

Jeżeli komuś nie pasuje"multikulti" to chyba emigracja nie jest wskazana, bo się głowa może popsuć.

Ralf pisze...

Maciej - tak sobie myslalem ze nie bede sie znizal do poziomu odpowiedzi ale po wczorajszym przypadkowym spotkaniu Polakow w Taupo i rozmowie z nimi - odpowiem z dosadnoscia. Dzieki takim jak Ty ludzie tacy jak ja uciekaja byle dalej z Polski. Brak tolerancji, ksenofobia ogolny rasizm i jego akceptacja - to jest codziennosc Polakow ktorzy sa z tego dumni. Jestem pewien ze gdyby Ku Klux Klan wznowil dzialalnosc w Polsce bylby przywitany (gdyby nie byl przeciwko katolikom a tylko palenie na stosie czarnych ludzi).

Dopoty ludzie z doswiadczeniem, inteligentni, wyksztalceni i tacy ktorzy moga zrewolucjonizowac Polska gospodarke nie wroca do polski dopoki starzy i mlodzi, prosci i z glowa w komunizmie i prymitywizmie polacy nie wygina. I dopoty wszystkie inne kraje beda rozwijac sie 10 razy szybciej a polska bedzie gdzie zawsze byla - w grupie poscigowej.

I z calym sercem takie "multikulti" zycze Polsce tak, zebym nastepnym razem jak odwiedzam Polske robil to z przyjemnoscia a nie z przymusu!

Anonimowy pisze...

Zderzenie z Polską rzeczywistościa - kultura, obyczaje etc.,szczegolnie po dluzszej nieobecnosci moze sie okazac niezbyt przyjemna. Jedynie mysl ze jest to tylko pobyt tymczasowy dodaje otuchy. Po 15 latach spedzonych w innym kraju i tylko 2 - krotnych wizytach w PL ten kraj wrecz mnie przeraza.

Anonimowy pisze...

n.z. 90% kraju nie ma zasiegu. zasieg tylko w miastach i na glównych drogach. czasem trzeba przejechac 100 km zeby miec zasieg. leje. nie mozna WOGÓLE wysiadac z auta bo meszki. zawsze i wszedzie. leje. nazi department of tourism zabrania wszystkiego, wszedzie. spanie na dziko to bullshit – albo masa niemców, albo o 6tej rano przychodzi nazi i daje mandat. leje. depresja. kilo baraniny w sklepie 40 dolarów. surowej. gotowej do jedzenia nie ma. kilo czeresni 40 dolarów. leje. benzyna w cenie europy, dwa razy wiecej niz w australii. 4 razy wiecej niz US. leje. meszki. cale fjordy nie maja dróg, sa niedostepne. meszki. leje. komary i baki w arktyce to zero w porównaniu do meszek. leje. zeby znalezc miejsce na noc, trzeba pojezdzic ze 2-3 godziny, wszedzie ploty i zakazy. wszedzie!!!!! aplikacje z miejscami do spania wysylyja wzystkich niemców na malutkie parkingi na 5 aut, stoi sie drzwi w drzwi, jak przed supermarketem. jak sie stanie z boku, to mandat. leje. meszki. nie mozna zagotowac wody bo meszki. i leje. trzeba przeskakiwac wyspe z poludnia na pólnoc, albo wschód zachód zeby nie lalo. n.z. jablka po 5 dolarów za kilo. te same jablka wszedzie indziej na swiecie po 1.50 dolara. aftershave za 50 dolarów w normalnym swiecie tam kosztuje 180.
wszystkie mosty sa na jedno auto, poza Auckland. miasteczka wygladaja tak: bank, china takeout, empty store, second hand ze starymi smieciami, empty store, china takeout, second hand, bank and so on – kompletny upadek i depresja. pierwszy raz w zyciu kupowalem w second handzie. wejscie na gorace kapiele 100 dolarów. dwa razy psychopaci zagrazali mojemu zyciu (wyspa pólnocna, srodek-wschód), jeden z shotgunem. policja to ignoruje.
co by tu jeszcze? jest pare dobrych rzeczy, wymieniam zle, bo NIKT tego nie mówi. bardzo latwo zarejestrowac auto, ubezpieczenia nieobowiazkowe i tanie. przeglad co 6 miesiecy. w morzu sie nikt nie kapie, poza surferami, zimno, prady. meszki doprowadzaja do obledu.nie ma na nie sposobu. wszedzie mlodociane adolfki. tysiacami. supermarkety, maja ich 3, sa tak zle,ze nie ma co jesc. marzy sie o powrocie do swiata i normalnym jedzeniu. ogólnie marzy sie o normalnym swiecie, caly czas odlicza dni do wyjazdu . w goracych wodach maja amebe co wchodzi do mózgu. no chyba ze sie zaplaci 100 dolarów za wstep, to mówia ze nie ma ameby

Prześlij komentarz