2 czerwca 2010

Tylko na chwile

No i znow przymusowy offline. Jak juz sobie wszystko zorganizowalem, napisalem chyba najdluzszego posta, to jak na zlosc w kafejce... nie ma gniazdka USB ;( Nic to, poprosze Kitty wieczorem o udostepnienie swojego vodafona.

No i wiadomosc z ostatniej chwili. Wlasnie przeszedlem pierwsza w swoim zyciu rozmowe rekrutacyjna po angielsku :) Tzn po takiemu prawdziwemu angielsku, bo takie prowadzone przez polakow to juz mialem. Wszystko przez telefon. Dzwonila Pani z Wellington z jakiejs firmy rekrutacyjnej i powiedziala, ze wszystko jej sie bardzo podoba i zadzwoni z kilkoma ofertami pod koniec tygodnia. Calosc zajela ok 16 minut (dobrze ze ladowalem baterie przez noc! uff). Pytania dosyc standardowe, co robiles w tej firmie, czym sie zajmowales w tamtej, opowiedz troche o swojej pracy, bla bla bla. Ogolnie wyszlo calkiem niezle.

Tyle na chwile obecna. Tego dluzszego posta (ktory wtedy juz bedzie nieaktualny) postaram sie wkleic wieczorem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz